Misja naukowa "TOTORO" – niesamowita bajka o kosmosie
2023-10-19, 17:10 | aktualizacja 2023-10-19, 17:10
– To jest tak, jakbyśmy czytali jakąś niesamowitą bajkę o tym, co się dzieje daleko ponad naszymi głowami – tak o analizowaniu danych zarejestrowanych w ramach misji "TOTORO" mówi jeden ze współtwórców projektu, będącego dziełem studentów Politechniki Warszawskiej.
- Misja naukowa "TOTORO" (Test Observations of Transient Objects and Radio) została zorganizowana przez studentów z Koła Astronautycznego Politechniki Warszawskiej.
- Sonda badawcza, umieszczona na pokładzie ogromnego balonu, wystartowała 21 września 2023 r. ze stacji Esrange Space Center, znajdującej się za kołem podbiegunowym.
- Celem misji było zarejestrowanie naturalnych emisji, które powstają w stratosferze na skutek działania wiatru słonecznego i magnetosfery Ziemi.
- Eksperyment był częścią międzynarodowego programu Rexus/Bexus realizowanego przez narodowe agencje kosmiczne ze Szwecji i z Niemiec we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną.
Skonstruowane przez studentów z Koła Astronautycznego Politechniki Warszawskiej urządzenie badawcze ma kształt pudła z wystającymi z niego antenami. Potrafi ono skrupulatnie rejestrować fale wytwarzane podczas interakcji wiatru słonecznego z magnetosferą Ziemi. Widocznym gołym okiem efektem tego zjawiska są zorze polarne.
Balon wielkości stadionu
– Rejestrowaliśmy te naturalne emisje na podstawie dwóch anten: dla pola elektrycznego i dla pola magnetycznego. To nasze pudło z całą elektroniką balon wyniósł do stratosfery – opowiada Aliaksandra Shmyk z Politechniki Warszawskiej.
Warto dodać, że ów balon miał naprawdę imponujące rozmiary. – Był wielkości małego stadionu. Sama gondola, na której zamocowane było nasze urządzenie, ważyła kilkaset kilogramów – mówi inny z twórców projektu, Tomasz Aleksander Miś.
Posłuchaj
Bułgarskie radio w bąblu plazmy
Balon z całym wyposażeniem wystartował 21 września 2023 roku z Esrange Space Center na północy Szwecji, już za kołem podbiegunowym. Lokalizacja ta jest nieprzypadkowa, ponieważ właśnie w okolicach ziemskich biegunów występuje największe skupisko pól magnetycznych.
W trakcie lotu trwającego cztery godziny udało się zebrać ponad 800 gigabajtów danych. Jak się okazało, nie wszystkie sygnały pochodziły z kosmosu. – Udało nam się odebrać, na przykład, sygnał Radia Horyzont z Bułgarii na falach średnich. Doleciał tak daleko prawdopodobnie z powodu wystąpienia czegoś w rodzaju dziwnego, plazmatycznego bąbla, który powstał prawdopodobnie gdzieś w okolicach granicy Polski z Ukrainą lub Białorusią – opowiada Miś.
Bajka o kosmosie na karcie pamięci
Dla powodzenia całej misji ważny był nie tylko udany start, ale też bezpieczne lądowanie balonu. Trzeba było bowiem z jego gondoli odzyskać fizyczny nośnik z danymi. – Zazwyczaj w przypadku urządzeń rejestrujących sygnały radiowe, na przykład na pokładzie satelitów, te sygnały docierają do nas na Ziemię w formie skompresowanej, więc część danych jest tracona. My nie chcieliśmy ich tracić, w związku z czym wszystko zapisywaliśmy na kartach pamięci – tłumaczy gość "Trójki przed południem".
Zgromadzone setki gigabajtów danych są w tej chwili poddawane szczegółowej analizie. – To jest tak, jakbyśmy czytali jakąś niesamowitą bajkę o tym, co się dzieje daleko ponad naszymi głowami, a co tak naprawdę ma bardzo istotne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa systemów elektronicznych i przesyłu energii elektrycznej na Ziemi – mówi Tomasz Aleksander Miś.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Polowanie na promieniowanie kosmiczne, czyli smartfony w służbie nauki
- Budowa Gigantycznego Teleskopu Magellana. Nowe "oczy" na wszechświat
***
Tytuł audycji: Trójka przed południem
Prowadzi: Piotr Firan
Goście: Aliaksandra Shmyk i Tomasz Aleksander Miś (studenci Politechniki Warszawskiej)
Data emisji: 19.10.2023
Godziny emisji: 9.14, 9.21
kc